żarty o magdzie gessler
Magda Gessler w młodości trafiła do domu publicznego. "Byłam w kropce. Bez grosza przy duszy" Piotr Ikonowicz prosi o pomoc. Brat Magdy Gessler założył zbiórkę w sieci . Piotr Ikonowicz do tej pory pomagał innym, a dzisiaj to on potrzebuje wsparcia. Brat Magdy Gessler założył zbiórkę na platformie Patronite i apeluje o datki.
Teraz zwróciła się do nich także Magda Gessler, publikując na swoim Instagramie zdjęcie oraz nagranie ze swoim psem. To nie są żarty". RMF FM RMF ON RMF24 RMF Classic RMF MAXX Twoje
Magda Gessler to jedna z najbarwniejszych polskich gwiazd. Fani od lat interesują się jej życiem – zarówno tym zawodowym, jak i prywatnym, dlatego restauratorka wydaje autobiografię . Okazuje się jednak, że wielu filmowców marzy o przeniesieniu jej historii na kinowy ekran… Będzie film o Magdzie Gessler?
Magda Gessler uraczyła organizatorów ramówki TVN-u swoją obecnością. Co ciekawe, gwiazda przybyła z walizką podróżną, na której widniał napis: Zagubiona walizka Edwarda Miszczaka. Wiemy, co w niej było! Kariera Magdy Tajemnicza torba Magdy Kilka słów o Magdzie Gessler Magda Gessler to niekwestionowana ikona polskiego show-biznesu, która cieszy się ogromną popularnością jak
SUBSKRYBUJ mój kanał: https://www.youtube.com/channel/UCHU6WA341mHW-K7So8uVySg?sub_confirmation=1 Moim i Waszym gościem jest Agnieszka Żulewska, aktorka. O
nonton film milea suara dari dilan 2020 full movie lk21. W związku z obecną sytuacją na świecie i w Polsce coraz więcej gwiazd decyduje się zabrać głos w sprawie rozprzestrzeniającego się koronawirusa. Do swoich fanów zwróciła się już między innymi Cleo oraz Robert Lewandowski, namawiając internautów do pozostania w swoich domach. Teraz zaapelowała również Magda Gessler. Publikują urocze zdjęcie i nagranie ze swoim psem, zwraca się do fanów: "To nie są żarty". Koronawirus w Polsce – gwiazdy apelują Z każdym dniem rośnie liczba zachorowań na koronawirusa. Covid-19 dotarł już również do Polski. 11 marca rząd podjął decyzję o zamknięciu wszystkich przedszkoli, szkół i uczelni oraz placówek kulturowych. Zarówno do młodzieży, jak i osób starszych apeluje się o pozostanie w domach i unikanie tłumów. Głos w tej sprawie zabierają już nie tylko instytucje państwowe, ale także polskie gwiazdy, licząc na dotarcie do jak największej liczby osób. Swój apel poprzez media społecznościowe wystosował już między innymi Robert Lewandowski, Michał Piróg oraz Cleo. Do swoich fanów postanowiła zwrócić się także Magda Gessler. Na jej Instagramie pojawiło się urocze zdjęcie z psem, opatrzone bardzo ważnym opisem: Kochani, ...skoro macie czas, żeby w związku z odwołaniem lekcji przeglądać Internet, i ...mój profil to posłuchajcie!! Ja też jak byłam młoda miała problem z usiedzeniem w domu… uwierzcie mi.. tym razem TO NIE SA ŻARTY!!! na pewno słyszeliście, że młodzież ma większa odporność na tego PASKUDNEGO wirusa, ale… pamiętajcie... to, że Was wirus oszczędzi lub poradzicie sobie z nim bardzo dobrze nie znaczy, że nie podzielicie się nim z tymi, których KOCHACIE!!! a którzy mają dużo niższą odporność… z BABCIĄ, DZIADKIEM, RODZICAMI, RODZINA...... APELUJE o Waszą rozwagę i przestrzeganie wszelkich zaleceń higienicznych i sanitarnych. Myjcie ręce często i dokładnie… !!! nie zbierajcie się w miejscach publicznych‼️nie powtórzmy scenariusza włoskiego.....Wierzę w Wasz rozsądek i mądrość … oraz to, że te kilka dni „samotności” będzie dobra okazja, aby zatęsknić za swoimi bliskimi. Besos mg. ps. cebule już Wam odpuszczę. Pod postem pojawiło się wiele podziękowań za słowa restauratorki. Jej apel skomentowały także inne polskie gwiazdy, podkreślając jak bardzo ważny jest ich głos skierowanych do fanów w tej sytuacji. Dziękuje za wpis, to jest bardzo ważne , żebyśmy o tym mówili gdzie się da – skomentował Michał Piróg. W swojej internetowej galerii Gessler zamieściła także urocze nagranie ze swoim psem, pokazując „konsekwencje izolacji”. Autor: Aleksandra Biłas
Magda Gessler jest szczęśliwa jak nigdy. Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a przede wszystkim na jej palcu, mówią, że wyszła za mąż. Restauratorka pochwaliła się zdjęciem, na którym na jej palcu połyskuje przepiękna złota obrączka od Tiffanego warta blisko 5 tys. zł. Gessler dostała ją od swojego ukochanego Waldemara, z którym, pomimo wieloletniego stażu i nazywania go mężem, tak naprawdę nigdy nie wzięła ślubu. NIE PRZEGAP: Edyta Górniak zalana łzami mówi o śmierci. Tragiczna historia jej ojca. Mamy WIDEO! "Na zdjęciu widnieje obrączka, którą ostatnio dostałam od Waldka. Nie mogę się na nią napatrzeć. Dziękuję ci bardzo, Walduś" - podpisała fotografię, nie chcąc zdradzać nic więcej. ZOBACZ TAKŻE: Doda przekazała smutne wieści. Wyjechała z Polski i znika nie na żarty. Przy okazji wbija szpilę Rozenek? Fani restauratorki nie mają jednak żadnych wątpliwości. "Obrączki nie nosi się bez powodu" - komentują uradowani i gratulują jej ślubu. Magda Gessler - historia miłości Historia miłości Magdy i Waldemara przypomina najpiękniejsze filmowe romanse, w których miłość zawsze wygrywa. Poznali się już blisko 40 lat temu. Połączyło ich płomienne uczucie, ale rozdzieliło życie. On wyjechał do Kanady, ona wróciła na studia do Hiszpanii. W latach 80. wyszła za niemieckiego dziennikarza Volkharta Müllera. Mąż zmarł jednak w dniu jej 33. urodzin. Do Polski wróciła jako wdowa z trzyletnim wtedy synkiem Tadeuszem (38 l.). Jej drugie małżeństwo z Piotrem Gesslerem nie należało do najszczęśliwszych. Rozpadło się wkrótce po narodzinach Lary (32 l.). ZOBACZ TAKŻE: Wykształcenie Kasi Cichopek zwala z nóg. Już jej nie podskoczą! Gwiazda "M jak miłość" ma bardzo przydatne umiejętności Z Waldemarem ponownie spotkali się dopiero po 20 latach. Odwiedził jej restaurację. Wręczył jej róże i chwycił za rękę. - Wiedziałam, że to ten właściwy mężczyzna i że nic się nie zmieniło. Powiedział: "Już nie uciekniesz mi drugi raz" – powiedziała Gessler w jednym z wywiadów. I choć na co dzień dzielą ich tysiące kilometrów, bo Kozerawski jest wziętym lekarzem w Kanadzie, rozmawiają co noc, kochają się na zabój i snują plany na przyszłość. Chcą otworzyć hotel i restaurację gdzieś w ciepłych krajach. Tam będą żyli długo i szczęśliwie.
zapytał(a) o 10:08 Znacie jakies smieszne wierszyki, rymowanki, teksty o Magdzie . ? xd chcialam poznac jakies smieszne teksty o moim imieniu zeby sie ponabijac xDD Odpowiedzi Toralei odpowiedział(a) o 13:29 Magda często dłubie w nosie, i co dzień jest nie w sosie. Na śniadanie je pajaki, a na obiad żuki, stonki. Jak już coś powie to tylko martwej krowie. Trochę jest stuknięta, ale zawsze uśmiechnięta;D. Jzabela1 odpowiedział(a) o 12:56 Magdalena załamana bo przezwiska dziś dostała Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
O tym make-upie Magda Gessler powinna jak najszybciej zapomnieć i nigdy więcej nie odwiedzać makijażystki która jej to zrobiła! Na premierze książki Doroty Wellman restauratorka wyglądała jak... po nieudanej kosmetycznej rewolucji Magda Gessler należy do kobiet o ponętnych kształtach, ale zawsze świetnie potrafiła dopasować swoje stylizacje do figury, do tego burza loków i dobry makijaż dodawały jej jeszcze uroku. Ale nawet najlepszym zdarzają się wpadki... Gessler taka przydarzyła się na środowej premierze książki Doraty Wellman. Restauratorka przyszła w kremowej spódnicy, luźnej czarnej bluzce i zarzuciła na to bladoróżowy płaszczyk. Wyglądałaby stylowo, skromnie i elegancko, gdyby nie makijaż. Oczy mocno obrysowane czarną kredką - delikatnie mówiąc - nie poprawiły jej urody. Twarz zrobiła się jakaś wampirza, a oczy zniknęły gdzieś głęboko pod ciemnymi cieniami. Jednym zdaniem - ta makijażowa rewolucja się nie udała! Zobacz: Kuchenne rewolucje, odcinek 11. GESSLER wplątana w RODZINNY spór! Pogodzi brata i siostrę? ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail Strona główna Wiadomości Ojej! Co się stało Magdzie GESSLER?! Makijażowa rewolucja się nie udała... [GALERIA] Nasi Partnerzy polecają
Coś we mnie pękło. Narastało, narastało i pękło po wizycie w jednej z rynkowych restauracji. Podejścia były w sumie trzy, za pierwszy razem z lekkimi problemami, ale takimi z rodzaju – do przeżycia, natomiast dwa i trzy to kwintesencja nieporadności. I o tej nieporadności obsługi, kelnerów będzie dzisiaj, bo można się pomylić raz, można drugi, ale nie można udawać, że te pomyłki wynikają z przypadku. Nie, nie, nie, sorry. W 99% przypadków takie wpadki wynikają z braku umiejętności, zasad, chęci doskonalenia się, a każdy kto w restauracjach pracował, pracuje lub w nich bywa wie, że zła obsługa potrafi zepsuć radość nawet z najlepszego jedzenia. Jakie są więc największe grzeszki kelnerów moim zdaniem? Podejdę. A może nie. Sytuacja: przychodzę do niespecjalnie obleganej restauracji przy Rynku. Pusty ogródek, więc siadam. Czekam, i czekam, i czekam, aż w końcu już chcę odchodzić, bo ile można. Nagle biegnie panienka i woła: już jestem, nie zauważyłam, że Pan siedzi, już zaraz podaję kartę. Bo oczywiście nie można było karty wziąć wcześniej, a ruch jest taki, że oczywiście nie ogarnia tych wszystkich pustych stolików. Na koniec proszę o rachunek i znowu czekam. Płacę kartą, mówię, więc oczywiście dostaję sam rachunek i musimy czekać aż pani znowu zrobi kilometry po terminal. Jeśli już decydujecie się na ogródek przed restauracją, to proszę, zatrudnijcie ludzi, którzy skumają, że przy tych zewnętrznych stolikach też ktoś czasami siada. Nie znam menu, i co mi zrobicie?! Jaki macie dzisiaj lunch? Yyy, eeee, aaaa, zaraz pójdę zapytać na kuchnię… Co Pani zaproponuje? Yyyyy, eeeee, to znaczy ja jestem pierwszy dzień w pracy i jeszcze nie znam karty. To jest patologia, zakała i poniekąd pochodna podejścia do pracy w gastronomii najmłodszego pokolenia. Po co mi się uczyć, może za dwa dni będę pracować na infolinii… Brak jakiegokolwiek poczucia wstydu i odpowiedzialności, chęci rozwoju i nauki. Przykre to, a zarazem wystawiające fatalną laurkę właścicielom takiej restauracji, bo to jednak w ich gestii leży zatrudnienie i przeszkolenie tych osób. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, jak ciężko jest niektórych nauczyć. Ja to za szparagami nie przepadam. Może weźmie Pan co innego? Szef Kuchni ogarnia nową kartę, lunch czy sezonową wkładkę do menu, żeby zaskoczyć i zadowolić swoich gości. Manager puszcza info w mediach i soszal medjach, że oto właśnie pojawia się super sezonowe danie, więc warto wpaść. No więc idę, siadam i pytam: smaczne te szparagi? Ja nie jadam szparagów, polecam kurczaka, bo mamy dobrego… Amen. Płać szybko i znikaj dresiarzu Tak już mam, że większą część tygodnia spędzam w dresie. Czy to ze względów zawodowych, czy po prostu z wygody, ale nigdy nie traktowałem tego na zasadzie bycia gorszym. Po prostu lubię czuć się luźno, a nie uważam, że nietaktem jest pójście do osiedlowego bistro w takim właśnie ubraniu. Gorzej jednak, że niektórzy takiego jegomościa w dresie traktują z góry, a nic nie irytuje mnie tak bardzo, jak ocenianie kogoś po wyglądzie. Problem jednak w tym, że zazwyczaj ten dresiarz nie dość, że zapłaci większy rachunek, to jeszcze zostawiłby większego tipa od managera wielkiej korporacji w pięknie skrojonym garniturze. Kur…, już wchodzą Ósma rano, zjawiam się co do minuty na otwarcie śniadaniowni, żeby ogarnąć poranny posiłek przed pracą, a tu na dzień dobry widzę minę kelnera a’la srający kot, mówiącą jedno – już wchodzą frajerzy. Pewnie spać nie mogą, a my musimy zapier… Krew się we mnie gotuje, zwłaszcza kiedy pomyślę sobie, że każdorazowo wchodząc np. do takiego w kontakcie o widzę uśmiechnięte od ucha do ucha dziewczyny, które muszą zapewne od przynajmniej godziny robić produkcję na cały dzień. Nie chcesz, żebym do Ciebie przychodził? Nie obawiaj się, już więcej nie przyjdę z tak nastawioną obsługą. Notes? Po co mi notes. Podchodzi pewnym krokiem, widać, że kelnerska szycha w swojej knajpie. Zaczyna przyjmować zamówienie, a my szukamy wzrokiem gdzie też ma notesik. Nie ma, bo ma wielki łeb i wszystko spamięta. Dwie przystawki, trzy dania główne, kawa z mlekiem, herbata, piwo, wino i dwa desery. Aha, jeszcze danie dla dziecka. Z grzeczności i troski pytamy, czy spamięta. Jasne, bez problemu, nie pracuje przecież pierwszy dzień. No i bach, wraca za sześć minut – przepraszam, czy pani zamawiała ravioli? Nie, spaghetti. Pan miał tatara i steka? Nie, hummus i dorsza. Brak minimalnej wiedzy kulinarnej i poczucia humoru Zamawiasz tatar, smutny kelner przynosi po kilku minutach, a ty dla żartu zagadujesz: a dlaczego jest surowy? Yyyy, eee, już zanoszę go do podgrzania… I już wiesz, że źle trafiłeś. To oczywiście skrajna sytuacja i nie każdego taki żart musi rozbawić. Użyłem pewnej hiperboli, aby zaznaczyć jak często zdarza się, ze kelner okazuje się człowiekiem absolutnie wyzbytym daru żartowania, rozmowy z klientem, umiejętności znalezienia wspólnego tematu, co niejednokrotnie stanowi większą wartość od samego jedzenia. Smakowało Panu? Nie. Aha, rozumiem. Wiem, że większość Polaków w dalszym ciągu ma pewne opory przed zgłoszeniem obsłudze, że na talerzu coś nie grało albo danie zwyczajnie nie smakowało. Powoli jednak się to zmienia, stajemy się coraz bardziej śmiali i wtedy pojawia się kelner. Czy wszystko Państwu smakowało? Niespecjalnie, to i to było przesmażone, a to niedogotowane. Aha, dziękuję. Aha, dziękuję, naprawdę? Zero refleksji, zero informacji zwrotnej dla Szefa Kuchni, zero propozycji zmian? Właśnie tak, niestety… Co Was najbardziej irytuje w zachowaniach kelnerów? Tell us how can we improve this post? Komentarze komentarze
żarty o magdzie gessler